Lubisz amerykańskie filmy?
Kojarzysz sceny, w których marnotrawny ojciec po raz kolejny obiecuje swojemu synowi, że zabierze go do zoo, czy na mecz baseballa?
Przychodzi upragniona sobota! Syn wpatruję się w okno przez wiele godzin, ale ojciec nie przyjeżdża.
Oczywiście kilka tygodni później ojciec wpada z niechlujnie zapakowanym prezentem i próbuje nadrobić niespełnioną obietnicę i przy okazji tworząc nową – „w przyszłą sobotę na 100% pojedziemy”.
Syn uwierzy. Uwierzy kilka, może kilkanaście razy, ale z upływem czasu przestanie i tak już zostanie na całe życie – ojciec awansował na kłamcę…
Z markami jest podobnie.
Składały setki obietnic przez ostatnie dziesiątki lat. Przeważnie w prostackiej formie, która zwietrzała jak otwarte piwo. Niestety marki nadal nie zauważyły, że klienci nie chcą pić kilkutygodniowego, otwartego piwa… Chcą świeże, nowe z puszystą pianą.
Dlatego dziwi mnie fakt ciągłego pojawiania się trywialnych i nic nieznaczących obietnic typu:
- Najlepszy;
- Wspaniały;
- Cudowny;
- Unikalny;
Z tym nic nieznaczących może przesadziłem, ponieważ nawet ze słowa wydmuszki da się zrobić dobrą obietnicę. Pod warunkiem, że spełnimy nieodłączny warunek dobrej obietnicy:
RTB – reason to believe.
To swoisty argument do obietnicy, który zawsze powinien występować kolektywistycznie. Nie inaczej.
I teraz można z „wydmuszkowej” obietnicy zrobić potężną broń:
Obietnica: Najlepsza włoska restauracja w mieście
RTB: Według wrocławian – 654 oceny ze średnią 4,9 (tripadvisor).
Załóżmy, że chcesz otworzyć biuro nieruchomości we Wrocławiu. Przeanalizowałeś konkurencję i zauważyłeś, że przeważnie komunikują:
- Najlepsze biuro nieruchomości w mieście
- Najbardziej profesjonalne biuro nieruchomości w mieście
Możesz iść podobną drogą, nie wyróżniać się kompletnie niczym i nie dać się zapamiętać lub odważnie zbudować przewagę nad rywalami.
Obietnica marki – jak ją zaprojektować?
Załóżmy, że już bardzo dobrze poznałeś rynek, bo pracowałeś dla kogoś. Wiesz, że średnio wynajęcie mieszkania zajmuje Ci miesiąc.
Co gdyby zakomunikować:
Znajdziemy dla Ciebie najemcę w 30 dni, albo nic nie płacisz.
RTB: Wynajęliśmy już 287 mieszkań i średni czas znalezienia najemcy zajmuje nam 16 dni
Oczywiście ktoś powie… To ryzykowne, ile stracę pieniędzy, nie z każdym mieszkaniem się tak da…
Oczywiście, że nie, ale po pierwsze możesz stworzyć listę warunków (idealnie doczyszczone mieszkanie, odpowiednia cena itp.), a po drugie, akurat na rynku wynajmu nieruchomości, prowizję otrzymuje się z dwóch stron i ew. strata będzie zrekompensowana.
Co jeżeli nie chcę podejmować tak ryzykownego ruchu?
W takiej sytuacji trzeba znaleźć klasyczny wyróżnik.
Załóżmy, że masz bardzo dobrą metodologię selekcji najemców, a wszyscy wiemy, że „zły najemca”, który nie płaci i niszczy naszą inwestycję to zmora wynajmujących.
Można uderzyć w ten punkt:
Biuro nieruchomości z autorskim system selekcji najemców
Lub
Pozyskaj pewnych najemców do swojego mieszkania
RTB: Zawsze robimy 6-etapową weryfikację najemców. Sprawdzamy ich umowy o pracę, przygotowujemy najem okazjonalny, robimy odpowiedni wywiad oraz dużo więcej rzeczy, o których dowiesz się podczas rozmowy z nami.
I tak oto powstała prawdziwa OBIETNICA MARKI, a nie pusty slogan.